piątek, 20 grudnia 2013

15."To było prawie pół roku temu."

&&&

Ciężkie powieki opadały mi z coraz to większą częstotliwością. Przez całą noc czuwałem nad naszym bezpieczeństwem. Powoli podniosłem swoje obolałe ciało rzuciłem spojrzeniem na śpiąca Emili i usadowiłem się przy kupce szarego popiołu. Z  nudów grzebałem patykiem w wypalonym ognisku obserwując uważnie zachowaniu blondyna. Chłopak stwarzał pozory miłego i przyjaznego chłopaka ale było coś w nim niepokojącego. Gdy usłyszałem donośne przeciągnięcie się Nialla powróciłem do żywych i stworzyłem pozory normalnego nastolatka. Gdy nasz rówieśnik poderwał energicznie z zimnej podłogi na jego twarzy było widać lekkie zaskoczenie. Tak jakby się zdziwił, że nie śpię.
-Emm....Cześć.- mruknął niewyraźnie pod nosem i podrapał się po blond czuprynie. Kolejny raz przeciągną swoje zastygnięte kości i podszedł w moją stronę.- Przepraszam cię ale muszę zatelefonować- odparła i ruszył przed siebie po drodze wyciągając telefon. oparł się o stara korę drzewa i spoglądając na mnie wydusił sztuczny uśmiech przytykając aparat do ucha. W mojej głowie pojawiło się tysiąc myśli na minutę. Mogłem pozwolić aby dla Emili stała się krzywda. Musiałem ją chronić w każdy możliwy sposób. Wlepiłem swój tęgi wzrok na chłopaka który przez ostatnią minutę konwersował z nieznaną mi osobą.
-Witaj kochanie.- usłyszałem przyjemny głos który od razu poprawiał mi humor. Od razu odwróciłem się w stronę brunetki witając są soczystym całusem.
-Wyspałaś się?- zapytałem oplatając jej chłodne ciało i sadzając na sowich kolanach. Dziewczyna odpowiedziała mi uśmiechem i skinieniem głowy. Po krótkiej ciszy aksamitna dłoń Emi powędrowała w moją stronę odgarniając niesforne kosmyki opadające na moje czoło.
-Hej Harry co jest?- nagle jej dłoń znalazła się przy moim podbródku a wzrok wlepiony był  w moje tęczówki. Zauważyła to, że nie odpowiadam na jej miłe pieszczoty i unikam jej wzroku.
-Musimy pozbyć się nowego.- powiedziałem krótko i spojrzałem na chłopaka który szedł w naszym kierunku.
-Niall!...Jak się spało?-  dziewczyna podniosła się z moich kolan i zajmując miejsce obok mnie splotła nasze dłonie.

&&&

Ranek miną nam na pogawędkach. Przekonałem się co do Nialla. Pomimo wykonywanych telefonów wydawał się przyjaznego znajomego.
-Muszę się przejść. Zaraz wracam.- Em posłała mi ciepły uśmiech pocałowała w policzek i oddaliła się od nas powolnym krokiem. Z moich ust nie schodził uśmiech. Nadal w głębi duszy nie mogłem uwierzyć, że mam przy sobie tak wspaniałą dziewczynę jak Emi.
-Zakochałeś się po uszy.- odparł chłopak lekko się uśmiechając. Spojrzałem tylko na niego z iskierkami w oczach a on już znał odpowiedź.- To opowiadaj. Jak się poznaliście.- ciekawość Niall dała za wygraną. Na to pytanie zrobiło mi się ciepło w środku zawsze lubię wracać do tych wspomnień.
-To było prawie pół roku temu dokładnie cztery i pół miesiąca temu. Kolejny nudny dzień w szkole odmienił się w coś pięknego. Spóźniony biegłem do szkoły kiedy nagle na nią wpadłem. To było jak grom z jasnego nieba. Nie spodziewałem się tego. Gdy ujrzałem ją po raz pierwszy poczułem się inaczej. Lepiej! Można powiedzieć, że zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Połączyła nas tragedia a mianowicie śmierć mojego przyjaciela. Zmarł trzy miesiące temu. Do tej pory żałuję, że mu nie pomogłem i nie powstrzymałem go od tego co zrobił. Gdybym tylko powiedział NIE Louis siedziałby teraz z nami i śmiał się z głupich żartów.- Mała łza spłynęła po moim policzku. Sam nie wiem dlaczego opowiedziałem całą historię pomijając jeden fakt dla chłopaka którego znam od wczoraj.
-Łoł...stary nie widziałem. Przepraszam.- blondyn lekko się mieszał i wlepił swój wzrok w trawę.
-Nie musisz . Nie wiedziałeś.- usprawiedliwiłem go i posłałem lekki uśmiech. - Tak na prawdę jesteśmy tu dla tego, że nasz związek nie jest akceptowany.- nie wiedzą dlaczego palnąłem na poczekaniu co zaszokowało mojego towarzysza. Chłopak pokiwał znacząco głową i wziął głęboki oddech.
-Moi rodzice od kilku lat się kłócili. Żyli w toksycznym związku tworząc ich zdaniem szczęśliwą rodzinę. Co noc słyszałem ich kłótnie i odgłosy bójki. Nienawidziłem tego. Nagle pewnego dnia ojciec nie przyszedł do domu. Zaginął. Nie ma go już 11 lat. Matka się załamała pomimo tego że ją bił. Popadła w depresję. Byłem bezradny. Miesiąc temu znalazłem coś co dało im nadzieję na lepsze życie. Postanowiłem go odnaleźć dlatego teraz tu jestem.- zszokował mnie. Ufał mi w takim stopniu aby to wszystko powiedzieć. Poczułem do niego w pewnym stopniu zaufanie. Tak na prawdę nie wiedziałem co powiedzieć. Skarciłem się w myślach za podejrzenia które kierowałem na jego osobę.
-Więc obaj mamy bagaż doświadczeń.- odparłem podsumowując to co teraz sobie powiedzieliśmy.- Mam nadzieję, że znajdziesz ojca.- uśmiechnąłem się lekko aby dodać otuchy dla chłopaka.
-A ty zaznasz akceptacji u innych .- odparł i wstał aby wyprostować nogi. Mimowolnie spojrzałem na zegarek dochodziła już dwudziesta a Emi poszła około szesnastej. Te cztery godziny minęły bardzo szybko. Lekko się zdenerwowałem brakiem obecności dziewczyny która już dawno powinna być z nami.
- Pójdę poszukać Emily.- odparłem do Nialla i ruszyłem w tym samym kierunku co dziewczyna. Aby się upewnić czy brunetka jest cała i zdrowa postanowiłem do niej zatelefonować. Wybrałem numer i kliknąłem zieloną słuchawkę. Kolejne głuche sygnały doprowadzały mnie do szału. Nagle usłyszałem charakterystyczną muzykę telefonu dziewczyny i zacząłem jej szukać. Nagle poczułem wibracje pod moim butem gdy spojrzałem w dół ujrzałem pobitą komórkę Ems drżącymi dłońmi podniosłem aparat i pobiegłem w stronę polany na której siedział Nialler.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Przybyłam z nowym rozdziałem. Który napisałam jako prezent świąteczny dla was. Przyznaję się miałam inny pan na ten rozdział ale wyszło inaczej. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Piszę ten rozdział ze smutkiem ponieważ zgłosiłam się na pewną stronę z opowiadaniami (imaginami) z zapytaniem czy mogę dołączyć i niestety zostałam odrzucona zrobiło mi się smutno bo oznacza to że nie podoba im się moja twórczość i jestem kiepska w tym co robię. I dlatego się zastanawiam czy nadal ciągnąć moją karierę "pisarską". Po świętach poinformuję was czy zawieszam się w pisaniu czy nadal pozostanę w blogosferze jako "pisarka" czy tylko czytelniczka. A więc:


Życzę Wam wesołych, spokojnych, pełnych miłości świąt. Aby pierwsza gwiazdka przyniosła wam pod choinkę wymarzone prezenty. Oraz abyście spędzili te miłe chwile w gronie rodzinnym. Jeszcze raz Wesołych Świąt. :)
Życzy Ruda;* 

A jeszcze jedno bym zapomniała. Jeśli masz chęć stworzyć coś z kimś. Masz dość solowej kariery pisarskiej. Zgłoś się na ten adres e-mail a dziewczyna z chęcią podejmie się współpracy z tobą. tysia909@wp.pl  Odważ się i Ty! :)

4 komentarze:

  1. rozdział świetny. nie masz co się przejmować tym odrzuceniem, bo nie znaczy to że piszesz kiepsko, bo piszesz doskonale, perfekcyjnie i świetnie :D nie każdemu musi się podobać ale ważne że podoba się innym :D a przynajmnie mnie :D tobie również życzę wesołysz świąt i szczęśliwego nowego roku 2014 <333
    i zostań z nami. nie przestawaj pisać :D proszę zrób to dla tych osób które to czytają i którym się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudnyy ja wszystkie inne ♡ Pamiętaj o tym ze piszesz świetnie :D Mam nadzieje że nie zawiesisz bloga bo chcę doczekać ślubu i dzieci głównych bohaterów ^^ WESOŁYCH ŚWIĄT i dużo weny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super!! <3 Oby nic się nie stało Emily :) WESOŁYCH ŚWIĄT!! <33 - Sara xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej zostałaś nominowana do Liebsten Awards :) Więcej informacji tutaj -----> http://violetta-and-niall.blogspot.com/p/libsew.html

    OdpowiedzUsuń