piątek, 18 października 2013

6."Ale obiecaj mi, że nikt tego nie widział."

Ten sam wieczór 

Emily

Powoli weszłam do domu rozglądając się na wszystkie strony. W holu nie było żadnego śladu życia. Gdy  obróciłam się po zamknięciu drzwi przede mną staną Andrew. Lekko się przestraszyłam co świadczył gwałtowny krok do tyłu.
-Czy chcesz mi coś powiedzieć?- odparł zaplatając ręce na klatce piersiowej. Jedynie co zrobiłam to poprawiłam torbę która opadałam z ramienia.-Emily?- zapytał ponownie
-Jestem zmęczona. Mogę się położyć?- odparłam spuszczając wzrok w podłogę.
-Najpierw musisz  mi coś wyjaśnić.- zakomunikował kierując się do salonu. Po chwili po wzięciu głębokiego oddechu ruszyłam za nim. Zajęłam miejsce na kanapie skutecznie unikając wzroku ojca.
-Em, popatrz na mnie.- w tym momencie podniósł ton głosu  wstając gwałtownie z fotela. Natychamistowo podkuliłam nogi nabierając łzy do oczu.
-Tato, nie chcę o tym rozmawiać.- zaczęła spoglądając na niego cała już rozmazana.
-Więc jednak to prawda.- mina taty zmieniła się diametralnie. Powoli podszedł do mnie chwytając za dłonie.- Dziecko, wiesz co dzieje się z ludźmi którzy dowiedzą się kim jesteśmy.- w jego głosie można było usłyszeć zmartwienie. Gdy głośniej zaszlochałam postanowił mnie przytulić.
-Tato, ale to było przypadkiem ja tego nie chciałam.- moje łzy zaczęły moczyć koszulę dla ojca.- Pewna dziewczyna wyprowadziła mnie z równowagi. A jak...-w tym momencie poczułam, że ojciec głaszcze mnie po głowie.
-Tak wszystko rozumiem. Ale obiecaj mi, że nikt tego nie widział.- w tym momencie Andrew chwycił mnie za ramiona i spojrzał prosto w oczy.
-Obiecuję.- odpowiedziałam niepewnie ocierając kolejną łzę która zmoczyła mój policzek. Lecz nie byłam tego taka pewna. Chłopak który staną w mojej obronie....nie to niedorzeczne. Moja tajemnica jest bezpieczna.

Kilka dni później

Harry 

Przez ostatnie kilka dni zastanawiałem się kim tak na prawdę może być "nowa". Godzinne przekopywanie internetu kończyło się zawsze tym samym, czyli brakiem nawet jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Nagle rozproszył mnie dźwięk sms'a. Leniwie sięgnąłem po telefon i odczytałem wiadomość. Po przeczytaniu treści chwyciłem plecak, narzuciłem kurtkę i ruszyłem co sił w nogach. Po prawie pół godzinie byłem już na miejscu. Stanąłem przed dużym budynkiem i spojrzałem na szyld który był podświetlony. Następnie ruszyłem do środka i przekraczając próg zobaczyłem Louisa siedzącego przy jednym ze stolików który czytał książkę. Podszedłem do niego i uśmiechem na ustach.
-Cześć, co chciałeś?- odparłem gdy zająłem miejsce obok przyjaciela.
-Słuchaj, chyba wiem kim jest ta dziewczyna.- Lou zawsze zaczynał od konkretów.
-No słucham...- powoli zacząłem zdejmować kurtkę którą następnie powiesiłem na krześle. Chłopak wziął głęboki oddech i przysunął mi książkę pod nos. Spojrzałem na niego ze zdziwieniem.
-Przeczytaj.- odparł następnie wziął łyk kawy. Niepewnie wziąłem książkę do rąk i zagłębiłem się w czytaniu. To co tam było napisane wydawało się zwykłą bajeczką którą wymyślił sobie autor. Lecz to co widziałem tydzień temu na szkolnym korytarzu było bardziej nieprawdopodobne niż to co teraz czytam.
-Skąd to masz?- spytałem gdy zamknąłem małą czarną książeczkę.
-Z biblioteki, moja ciotka ma wtyki więc mogłem pogrzebać tu i tam. - odparł  z dość nieciekawą miną. Było wyraźnie widać, że czeka na moją reakcję.
-Więc, myślę, że to jest w pewnym stopniu prawda to co tu jest napisane. - wydusiłem z siebie po kilku minutowej przerwie.
-W pewnym stopniu? - zdziwił się - Przecież tu jest wszystko wyjaśnione od A do Z ten tatuaż, to , że może to być spowodowane pod wpływem stresu. Przecież jak te szafki yyy no wybuchły "nowa" była w stresie tak?- ewidentnie ta cała sytuacja mocno przejęła Louisa
-No tak- odparłem krótko, ponieważ byłe ciekaw jakie teorie snuje na ten tema.
-A tu jest napisane, że- chwilowo brunet zawiesił głos gdyż szukał odpowiedniej strony aby dobitnie pokazać mi, że ma racje. - Proszę masz czytaj.- rozkazał podsuwając mi już kolejny raz książkę pod nos.
-Ale Lou przecież ja to czytałem przed chwilą.- odparłem bez entuzjazmu
-Czytaj! Na głos!- jego ton  był rozkazując co mnie mocno zszokowało.
-Mienienie się tatuażu spowodowane jest chęcią użycia magii przez Upadłych bądź Cherubinów. Spowodowane to jest stresem, urazem bądź chęcią zemszczenia się na drugiej osobie. W większości przypadkach użycie mocy przez te postaci jest znikoma w śród śmiertelników. Jednak jeśli to się zdarzy. śmiertelnika spotyka śmierć.- uważnie śledziłem tekst który czytałem zastanawiając się a zarazem łącząc fakty. Po wypowiedzeniu ostatniego słowa spojrzałem na Louisa z zapytaniem.
-Co o tym myślisz? - odparł a jego policzki natychmiastowo się zarumieniły.
-O tym, że chcę żyć.- odpowiedziałem krótko wertując kolejne kartki.
-Myślisz, że ona jest Cherubinem?- zapytał pokazują mi fotografię osoby która stała z odsłoniętymi dłońmi. Na jednej z nich znajdował się cały tatuaż.
-Nie wiem, ale jeśli się tego dowiemy możemy umrzeć.- zakomunikowałem sięgając po fotografię.
-Ale jeśli się tego dowiemy możemy przeżyć cudowną przygodę. Nagle poznasz odpowiedz na twoje pytania. A ona nie jest niczego sobie.- jego brwi energicznie powędrowały w górę i w dół a ja jedynie spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Długo nie dodawałam rozdziału ale jestem :). Mam nadzieję, że podoba wam się,  starałam się aby był długi. Mam nadzieję , że mi wyszedł. Proszę komentujcie. Dziękuję za 5 komentarzy które znalazły się pod ostatnim postem. Liczę na tyle pod tym a może nawet więcej. A i mam pytanie do was. Czy chcecie aby rozdziały były dodawane regularnie w soboty czy tak jak teraz? Dajcie odpowiedź w komentarzach. Dziękuję i do następnego :).

3 komentarze:

  1. Rozdział - naprawdę niesamowity. Mam tylko jedną uwagę; staraj się zachować ten sam ton, czyli tajemniczy. Opisy bardzo dobrze ci wychodzą więc korzystaj z tego! Postaraj się by opisywane przez ciebie rzeczy były dla czytelnika bardzo realne. Ja sama tak nie umiem czego strasznie żałuje ale ty masz odpowiednie predyspozycje ;) Tak czy inaczej zapraszam do siebie i liczę na kolejny rozdział
    A i dodawaj rozdziały tak jak teraz
    Alex
    spotkanie-po-koncercie-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest fantastyczny. Twoje opisy tego wszystkiego są bardzo wciągające dlatego jak czytam to nie mogę się oderwać :)
    Rozdziały dodawaj tak jak teraz :*

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham twoje opowiadanie. rozdział jest genialny zresztą jak wszystkie poprzednie :D rozdziały dodawaj tak jak teraz :D życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń